- Nie jesteś zbyt rozgadana...- nagle poczułem dziwny zapach - No świetnie...
- Co się stało?
- Thanator....jeden z najbardziej niebezpiecznych drapieżników...trzymaj się mała... -powiedziałem i podszedłem bardzo blisko niej
- Ej co ty chcesz... Aaaaaaaaaaaaa!! - nie zdążyła dokończyć bo wziąłem ją na grzbiet i pobiegłem bardzo szybko przedzierając się przez dżunglę skacząc po wielkich konarach drzew wkrótce dotarliśmy do największego drzewa Pandory. Drzewo Domowe...mój dom... Nie ważąc na protesty wilczycy wciąż trzymając ją na grzbiecie po długich konarach wszedłem na jedną z większych gałęzi i postawiłem samicę na gałęzi. Natychmiast oberwałem od niej łapą w łeb.
- CO TY ROBISZ!!?? MYŚLISZ ŻE MOŻESZ MNIE TAK PORYWAĆ ??? - krzyknęła rozzłoszczona
Przewróciłem tylko oczami i położyłem się na końcu gałęzi usłanej liśćmi.
- Może jakieś dziękuje co?
<Devil ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz